niedziela, 21 czerwca 2015

Polędwiczki z ziół i suszonych pomidorów



Tym razem coś na obiad/lunch itd. Za kurczakiem nie przepadam, ale... No właśnie, jadam go prawie tylko przyrządzonego przez siebie, lub M. Tym razem na warsztat idą polędwiczki z kurcząt. 
Zaszedłem do naszego zielnika i pozrywałem co się tylko dało ( a jest tego sporo). Tymianki, rozmaryny, cząber, mięta, oregano, bazylia, szałwia, i parę innych, których nazw nie pamiętam albo nie znam ( w tym roku zielnik mamy wyjątkowo zaopatrzony). Zioła do moździerza i delikatnie przetarłem z oliwą i solą himalajską. Potem przyszedł czas na suszone pomidory w oleju, posiekać, tak samo ze dwa zęby czosnku. Połączyłem z ziołami i w takiej marynacie kury przez pół dnia się gnieździć musiały - nie ma zmiłuj!

Potem standardowo, patelnia olej, niecała minuta z każdej strony i jest co jeść moi drodzy! Podajemy z czym chcemy. Ja też podałem z czym chciałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz